Witajcie, witajcie, witajcie 🙂
Siedzę właśnie na nowym – starym tarasie ( o tym za chwilę) , popijam cieplutką kawkę i piszę tego posta.
Słoneczko cieplutko muska me policzki i jest boooosko 🙂 Hmmm…
Jak ja kocham wiosnę 🙂 Aż chce się żyć.
A teraz od początku. Gdy tylko zobaczyłam te donice, zakochałam się w nich od pierwszego wejrzenia i zapragnęłam być ich właścicielką. Czarny technorattan zawrócił mi w głowie 🙂 🙂 🙂
Jednak aby donice prezentowały się okazale, musiałam przemalować cały taras na heban 🙂 Jak to powiadają robota lubi wariatów 🙂 Zakasałam rękawy, chwyciłam pędzel w rękę i pomalowałam 🙂 A co … Nie słyszałam sprzeciwu domowników więc robota paliła mi się w rękach. A teraz sami spójrzcie jak wygląda mój staro-nowy tarasik w B&W.
W donicach posadziłam białe bratki. Gdy nadejdzie lato ustąpią one miejsca białym surfiniom 🙂
Wczesnowiosenne pierwiosnki (prezentowałam je we wcześniejszym poście) powędrowały na rabatę wiejską.
Ale co to była za historia z bratkami…
Zamówiłam sobie białe bratki, gdyż stwierdziłam że one najlepiej podkreślą piękno czarnych donic. Przemiły dostawca przywiózł mi jak co tydzień nową dostawę bratków. Na widok białych kwiatuszków moje oczy przepełniły się radością. która trwała zaledwie godzinę. Dlaczego? Już wyjaśniam. Gdy tylko mam dostawę bratków rozchodzą się one jak “ciepłe bułeczki”. Moje bratki zabrali Klienci. Musiałam poczekać do kolejnej dostawy, tym razem broniłam zdobyczy jak lwica 🙂 Nawet donice chcieli odkupić – ale tym razem byłam nieugięta.
Comments