Robi się coraz cieplej, dni stają się coraz dłuższe , ech… aż ma się ochotę fruwać.
U nas już klimat iście świąteczny. Tu i ówdzie ozdoby wielkanocne, jajeczka i piórka 🙂
Jest kolorowo – i tak ma być 🙂
Za oknem niebo przykryte pierzynką z chmur i nie ma nadziei na słonko, więc cały dzień poświęcam na ozdabianie mieszkania.
Jak tylko wyjdzie słoneczko, wyruszam do ogrodu 🙂
W planach mam całkowitą odnowę tarasu – będzie rewolucja na całego… ale o tym wkrótce.
Korzystając z okazji chciałam podziękować wszystkim moim czytelnikom za to że jesteście tu ze mną i zostawiacie swój ślad w postaci komentarzy pod postami. Dziękuję 🙂 Jest mi niezmiernie miło czytać Wasze opinie i spostrzeżenia.
Taki pastelowy wianuszek wykonałam wczoraj własnymi łapkami a dziś jest on gwiazdą sesji zdjęciowej 🙂 Nawet odnalazłam wielkie strusie jajo, które kiedyś zakupiłam na fermie strusi. Pamiętacie jaki był kiedyś buum na hodowlę strusi? Hmm… pomysł był ciekawy, wielu rolników zakupiło te afrykańskie ptaki, jednak Polak to konserwa… na obiad tylko schaboszczak z ziemniaczkami 🙂 i nic go nie przekona że mięso strusia jest naprawdę wyjątkowe, zawiera mało cholesterolu i tłuszczu. A do tego jakie składają jaja 🙂 🙂 🙂 Tylko podziwiać.
Uwielbiam słodycze 🙂 mniammm….
Nie mogłam się oprzeć czekoladowym jajeczkom z Biedronki i tak zupełnie przypadkowo wpadły mi do koszyka z zakupami 🙂 Zostawiłam troszkę łakoci na sesję zdjęciową, jednak do świąt nie ma mowy żeby przetrwały.
a tu czekoladowe jajeczka w białej polewie z migdałem w środku – pyyyyycha 🙂
i jak tu się odchudzać… trudno Chodakowska musi poczekać – po świętach poćwiczę.
Identyczny wianuszek przygotowałam na drzwi wejściowe.
Dodatkowo przyozdobiłam go długą szarą taśmą.
Jak tylko wyjdzie słonko zabieram się za „ogarnięcie” wejścia do domku – bo już najwyższy czas na to.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
i zapraszam na odwiedziny w przyszłym tygodniu.
A tymczasem… uciekam robić obiad 🙂
Comments