Dziś troszkę zdjęć archiwalnych. Tak, tak będzie sentymentalnie…
Pamiętacie jak kilka lat temu prezentowałam na tym blogu ścieżkę z karmnika ościstego, tzn. dopiero miała powstać, jednak w mojej głowie finalny obraz był już wtedy gotowy. Był to rok 2011
Obecnie ścieżka wygląda tak
Do doskonałości brakuje jej jeszcze sezonu z odrobiną deszczu przyprawionego szczyptą słońca, ale już, już powolutku nabiera charakteru.
Karmnik ościsty, bo o nim mowa jest byliną, która idealnie sprawdza się na miejscach nasłonecznionych. Nie potrzebuje super podłoża. Nasza ścieżka była zakładana na totalnie złej ziemi – sama glina i gdzieniegdzie piach. Jednak się udało.
Karmnik rośnie wszędzie – nawet na kamieniach 🙂 🙂 🙂 AUTENTYCZNIE – bez ściemy
u nas rośnie nawet w szczelinach i na kamiennych płytkach. Muszę dodać iż bylinka ta podczas słonecznych dni obsypana jest malutkimi, białymi kwiatuszkami – wygląda wtedy cudnie !!! Polecam spacery na bosaka – idealny masaż. Nie muszę chyba nadmieniać jak cudownie spaceruje się po takiej trawce w letni poranek, gdy jeszcze są kropelki rosy na mechatej poduszeczce 🙂 🙂 🙂 PO PROSTU BAJKA !!!
a tak wyglądały prace nad założeniem ścieżki z karmnika
W roku 2012 ścieżka wyglądała już o niebo lepiej.
Bylinki powiększyły swoją objętość w znacznym stopniu.
Jestem miłośniczką karmnika ościstego. Uwielbiam te zielone poduchy pod gołą stopą.
Tak mi się spodobały zielone dywany, że postanowiłam założyć jeszcze dodatkowe dwie ścieżki w ogrodzie.
Jedna z nich prezentuje się tak:
a druga tak:
obie ścieżki zakładałam w 2013 roku – zdjęcia wykonane tej wiosny.
A Wy macie taką ścieżkę w swoim ogrodzie? Jeśli nie, to gorąco zachęcam – ba naprawdę warto.
Do miłego 🙂 🙂 🙂
Comments