Pozostając nadal w klimacie afrykańskim, zabiorę Was na wyspę bananową, gdzie rosną słodziutkie banany.
Banany z Egiptu są mniejsze od “naszych biedronkowych” 😉 oraz są o niebo słodsze.
Aby zebrać banany musimy przejść na plantację.
Tam nie sposób przeoczyć długich kiści zielonych owoców,
które z czasem nabiorą żółtego koloru.
Zwisające kwiatostany zakończone są pięknymi purpurowymi kwiatami.
Nie, nie … nie zerwałam go. Ten kwiat leżał już pod rośliną.
Zdjęcie poniżej przedstawia młody okaz rośliny,
który w tym właśnie miejscu zastąpi roślinę mateczną.
Aby taka młoda siewka stanowiła materiał hodowlany musi minąć około dwóch lat.
A tak prezentuje się plantacja bananów.
Opuszczając bananową wyspę natrafiliśmy na takie sielankowe widoki.
Europejki po pracy spotykają się na ploteczki przy kawie.
Kobiety w Egipcie natomiast, spotykają się na ploteczki przy trzcinie cukrowej.
Zbiory trzciny cukrowej w lutym rozpoczynają sezon żniw.
Zdjęcie poniżej przedstawia pole porośnięte tą rośliną.
Tak załadowane pojazdy przewożą trzcinę do punktów skupu.
Na ryneczku można skosztować tego słodkiego soku. Jest przepyszny – polecam spróbować.