Będąc w Chinach jadłam przeróżne potrawy, jedne smakowały lepiej (np. smażony wąż) inne troszkę gorzej (papka z ryżu z dodatkiem czegoś dziwnego – bleee ).
Jednak zasmakowało mi jedno warzywo, które podawano zawsze do obiadu.
Były to (jakieś) zielone liście w sosie sojowym -niezwykle kruche i przepyszne.
Niestety długo nie wiedziałam co to jest za warzywo.
Aż ostatnio oglądając “Maję w ogrodzie” ktoś tam wspomniał iż w Azji liście funkii są konsumowane.
Coś mnie tknęło i przewertowałam internet.
Zgadza się, liście funkii można z powodzeniem jeść.
Najlepsze są funkie o czysto zielonych liściach.
Doczytałam się iż w Azji funkie są specjalnie pędzone w ciemnych pomieszczeniach,
aby ich liście były bledsze oraz bardziej kruche.
I to by się zgadzało, tamte warzywa były rzeczywiście bardzo kruche i aromatyczne.
Dziś eksperymentowałam 🙂
Wprawdzie moje funkie są już bardzo wyrośnięte, lecz udało mi się zerwać kilka młodych listków
i je przyrządzić.
Gotowałam liście funkii w osolonej wodzie,
następnie do miseczki nalałam sosu sojowego i wrzuciłam ugotowane liście host.
a tak wyglądały jako przystawka do obiadu.
W takiej formie są podawane na dalekim wschodzie.
Niestety nie był to smak z moich wspomnień (zbyt łykowate – ponieważ funkie są już zbyt wyrośnięte)
jednak się nie poddaję i będę nadal eksperymentować.
Zapewne zrobię jutro sałatkę lub coś w tym stylu.
Więc mamy nowe warzywo na naszej działce 🙂
Comments