Zazwyczaj robię konfitury z płatków dzikiej róży, które są nieziemsko pyszne.
W tym roku jednak chciałam wykonać konfiturę z owoców dzikiej róży.
Trochę późno wpadłam na ten pomysł, gdyż wiele owoców było już przejrzałych
i nie nadawały się na przetwory, lecz z niewielkiej ilości dorodnych koralowych kuleczek
udało mi się zrobić aż 1 ( słownie: jeden )!!! słoiczek konfitur.
a oto moja praca 🙂
Zebrałam tyle owoców ile było na krzaczkach.
Dokładnie umyłam owoce, poprzecinałam na pół i usunęłam wszystkie nasionka.
(było przy tym sporo pracy).
Z cukru i wody ugotowałam gęsty syrop,
następnie zeszkliłam w nim owoce.
Tak przyrządzone owoce czekały na kolejne czynności aż 24h
Po tym czasie przyrzuciłam owoce na patelnię i delikatnie je podsmażyłam
później wlałam syrop.
Całość przerzuciłam do słoiczka, odwróciłam do góry dnem i tak czekał do wystygnięcia.
Niestety róża dzika już nie kwitnie, więc do zdjęcia pozowały mi moje ogrodowe różyczki.